Sunday, 4 April 2010

# 712 - Livstid - Kriminell

Dawno nie było żadnej konkretnej wrzuty, więc jest rekompensata - norweski d-beat/crust punk na pełnej piździe bez wazeliny kaleczy uszy konkretną ścianą dźwięku. 5 kawałków rozkurwiających mózg, zostawiając piętno na narządach słuchu! Pomyślicie, że podniecam się, a daje wam zwykły monotonny d-beat. Niestety, każdy kto czytając ten opis śmiał tak twierdzić jest w błędzie. Czym Livstid różni się od innych kapel? A no może ekstremalnym wokalem (bo inaczej nie umiem go nazwać?) - przy pierwszym odsłuchu przed oczami stał mi wokalista który DOSŁOWNIE wypluwa struny głosowe. Również bardzo dobre technicznie partie instrumentalne robią mega wrażenie. Jest melodycznie - melodycznie po norwesku (sam nie wiem co to znaczy, miałem na myśli wrażenie rozwiercania trzewioczaszki patyczkiem od lodów). Czym jeszcze wyróżnia się ta pozycja? Hmm, może tym, że przemyślni członkowie zespołu uraczyli nas piękną okładką gotową do wydruku i sklejenia, co by scenowi "kradzieje" mieli ładną opakowkę :)


1 comment:

VBERKVLT said...

płyta rewelacyjna, teksty też dają radę. polecam.