Friday 31 December 2010

# 793 - Obscene Extreme 2005


- Ej zobaczcie, jakiś gość biegnie tyłem z górki! - krzyknął siedzący na trawie młodzieniec.
- Ha, przecież to Korek! - odpowiedział mu ktoś inny.
Blondwłosy chłopak, w rozciągniętej koszulce i czarnych bojówkach faktycznie przemieszczał się tyłem i to dość szybko. Na domiar złego kończyła się wolna przestrzeń, a właściwie polna droga w poprzek której ów młodzieniec sadził ogromne susy. Wbiegł między gęsto rozstawione namioty i z łomotem wpadł do jednego z nich.
Okazało się, że na szczęście namiot był jegomościa nazwanego Korkiem. Nie zmieniło to jednak faktu, że namiot dość dziwnie wyglądał z dużą dziurą w poszyciu, gdyż Kordian nie wpadł do środka przez przewidziane przez producenta wejście, ale w miejscu przeznaczonym na nieprzemakalny i nieprzezroczysty płat materiału, umieszczony w tylnej części namiotu. Z dziury wystawały nogi, na nogach założone były niedbale zawiązane glany. http://www.blogger.com/img/blank.gif
- Czy coś się stało? – zapytał któryś z gapiów, przybyłych z chęcią pomochttp://www.blogger.com/img/blank.gify.
- Nie, to tylko czeskie spotkania Polaków z Zieloną Wróżką – odpowiedział nie otwierając oczu, wciąż leżący na plecach Korek.


Obscene Extreme 2005 - Compilation

MySpace: http://www.myspace.com/obsceneextreme

Monday 13 December 2010

# 792 - xTRUE NATUREx - Stolen Children, Stolen Lives


Kolejny, nowy album akustycznego projektu mającego na celu szerzenie weganizmu i straight edge również poza sceną hc/punk.

xTRUE NATUREx is a music project created for the primary purpose of raising awareness around issues of Animal Liberation, Earth Liberation and the Liberation of Humyns from their voluntary enslavement to drugs of all kinds. We strive to reach people outside of Hardcore with the messages gained from such notable bands as Earth Crisis, Gather and Anchor by presenting the ideas in a format that is perhaps more easily acceptable to a larger audience.
xTNx is comprised of Drug Free, Vegan musicians 

Ripper...............: EAC (Secure mode) / LAME 3.92 & Asus CD-S520
Codec................: FhG
Version..............: MPEG 1 Layer III
Quality..............: Insane, (avg. bitrate: 320kbps)
Channels.............: Stereo / 44100 hz
Tags.................: , ID3 v2.2
-------------------------------------------------------------------
Tracklisting
---------------------------------------------------------------------

   1. (00:02:06) xTrue Naturex - Stolen Children, Stolen Lives
   2. (00:03:05) xTrue Naturex - The Middle Passage
   3. (00:02:44) xTrue Naturex - Comes Back Down
   4. (00:03:49) xTrue Naturex - Another Bottle Emptied
   5. (00:01:07) xTrue Naturex - Our Mother
   6. (00:01:35) xTrue Naturex - Neo-Abolitionist
   7. (00:00:15) xTrue Naturex - Intent On Destruction
   8. (00:02:46) xTrue Naturex - If It Were You
   9. (00:02:46) xTrue Naturex - Rubber Bullets
  10. (00:01:57) xTrue Naturex - Resolve

Playing Time.........: 00:22:07
Total Size...........: 134,64 MB

Thursday 9 December 2010

# 791 - Endless Disease - Our Dawn is the End

Chlałem. Dlatego byłem tak mało aktywny, i dlatego po tak długim czasie dopiero dzisiaj robie następnego posta. I wiecie co? Jutro też się napierdole. Mam nadzieję, że skończy się tylko na zarzyganiu, bo będę otoczony największymi dewiantami jakich kiedykolwiek spotkałem, którzy tylko czekają żeby komuś wsunąć donga między plomby (jeśli imprezowaliście kiedykolwiek z kimś kto potrafi okraść lodówkę osoby która go nocuje, zostawić po sobie chlew i nawrzucać gospodarzom, to powinniście wiedzieć o kim mówię. Czyż nie, monsieur Z?). Jeśli uda mi się tam jutro dotrzeć, to skończę jak szmata na kiblu, mam nadzieję że z nienaruszonym anusem. Czemu akurat ta kapela? Bo jak pomyślę o syndromie dnia następnego po jutrzejszym, to skóra na kasztanach mi cierpnie. Podobne odczucie towarzyszyło mi pierwszemu spotkaniu z tą kapelą. Z miejsca ozwałem ten twór "najbardziej 'raw' płytą jaką słyszałem w tym roku" jeśli chodzi o twory z choć niewielką dozą pankroka, ale z perspektywy czasu widze że przesadziłem, tak samo jak z deklaracjami o trzeźwym umyśle i walce z systemem (teraz wspomagam go, zasilając Polmos kolejnymi kupionymi butelkami Barmańskiej i Luksusowej). Dobra, koniec wywodu na temat mojego problemu (a raczej hobby), czas trochę o tych brudasach. W sumie to pierwszy lepszy fan Regresu czy Aprilu powiedział by, że to typowa muza dla nagrobków, ociekający żywicą i koźlą spermą black metal. No cóż, pewnie i to po części prawda, z drugiej strony ja słyszę drażniące ucho typowo krastowe motywy. Prawda leży po środku - jak dla mnie płytka chłopaków z Endless Disease to kawał zajebistej roboty - mało który twór potrafi w równym stopniu zbrandzlować brudasa z długimi włosami i w skórze oraz brudasa z długimi dredami w butach z syntetycznej skóry. Trochę szkoda że tak krótko, bo chciało by się więcej (tak, tak, takie uczucie występuje nie tylko w sferze analu i ognistej wody przelewanej przez gardło) - niestety, trzeba mieć nadzieję, że chłopcy z Endless Disease pomiędzy wchłoniętymi dawkami C2H5OH znajdą czas na doczołganie się do studia i nagranie w spazmach deliry kolejnego masterpiece'a.

Endless Disease - Our Dawn is the End

MySpace: http://www.myspace.com/endlessdisease

Saturday 4 December 2010

# 790 - Nausea - 2 albumy





1985–1992
oczywiście kapela z NYC (nie mylić z grindem z LA), dobrze kopią tyłek, lubię męski i żeński wokal - ale wolę Amy:). Zespół z latami zyskuje na ciężkości,
nawet gdzieś tam zaryzykuję i powiem, że to połączenie anthrax i agnostic front. Dla kogo? Np. dla fanów zapomnianej grupy Antisect.
Tradycyjnie jest o ekologii, krytyce chrześcijaństwa i zimnej wojnie? aaaaa i prawach zwierząt. Mogłabym zaproponować jeśli chodzi o płyty
pierwszą lub drugą część The Punk Terrorist Anthology(to taki the best)
moje ulubione smaki to:

Nausea - Extinction '90

kawałek Sacrifice(+reggae), industrial też jest poszukajcie,
cholera dobry album

Nausea - Cybergod '91

dobre szlifowania,
w ogóle jest też taki rarytasik polski jak bootleg "Live in Łódź 1991" limitowana edycja (500egzemplarzy), mam chrapkę bo są różne bonusy
krucyfiks i nędza, ikona brudu?

koniec i bomba, a kto nie przesłucha ten trąba:P

Thursday 25 November 2010

Dr. Know - Plug In Jesus



Ok. Był już upload klasycznego SxE YOT (co przeczy ustanowionemu przeze mnie i qqlxqlna aksjomatowi że punk rock = metal + bejoza), była już kupa sierści którą wspomniany Gaylord Q wypierdalał tu w ilości równorzędnej dla zakładu fryzjerskiego lub oddziału onkologii... to i ja coś dołożę. Dr. Know. Kapela z lat '80, trochę zapomniana, a robi jak trzydniowy ciąg z białostockim spirytusem. Jest oldschool'owy power i syf godny Circle Jerks czy Negative Approach. Jest nieco metalowego zacięcia (nie mogę oprzeć się wrażeniu że wał "The Intruder" To to rip off z Celtic Frost), ale to jeszcze nie crossover. To co najbardziej paca mnie w tym materiale to zachowanie odpowiednich proporcji. Są solówki, ale to nie są jakieś ejakulaty Santany. Bliżej im do Motorhead czy Bad Religion. Jest dzikość charakteryzująca protoplastów HC, ale to nie wyścigi wściekłych naspidowanych dzieciaków, a przemyyślane kompozycję. W ostatnim scenowym dzielnicowym był wywiad z In Defence. Kumasz kapele dzieciak? Polubisz Dr. Know. Lubisz Cro-Mags dzieciak? Lubisz Circle Jerks? Zero Boys? Spuścisz...z tonu przy Plug In Jesus. Paradujesz w najaczach i bluzie Alesany po wybiegach w klubie Luxemburg w Wawie, to nie wiem czy polubisz Dr. Know, ale jesteś fajny.

Dr. Know - Plug In Jesus

Tuesday 16 November 2010

Concrete Sox-live in club 007 - Praha 20.05.91.

Koncertówka z klubu na Strahovie... Fajna Kapela, miło się tego słucha.
Punk as fuck: Concrete Sox

Concrete Sox-live in club 007










http://www.myspace.com/concretesoxuk

# 787 - Youth of Today - 3 albumy

 
Youth of Today to legenda, to chyba nie ulega wątpliwości. Amerykański hardcore z lat 80, obecnie członkowie tworzą znanego Shelter'a i grupę Better Than a Thousand (?) której jakoś specjalnie dobrze, nie znam... ale dobra przełomem w muzyce jest dla mnie płyta pierwsza z 1985 - can't close my eyes.
Protest przeciwko nadużywaniu różnych substancji i szeroko pojętej konsumpcji, jak dla mnie dobry straight edge! Przede wszystkim bardzo pozytywny. I w ogóle warto wspomnieć o czymś takim jak youth crew hardcore, więc tylko wspomnę żeby nie nudzić. Jest dobrze, szybko, prosto jak dla mnie kwintesencja, głośno tez jest. Do tego jest to konkretna robota NIE BYLE JAKA.
NYHC w takiej postaci polecam pozycja obowiązkowa!

Friday 5 November 2010

Cenizas - ... del apocalipsis

Es una banda de Guaymas, Sonora, MX. formada en julio/2010,este es un adelanto de su primer disco que lleva por titulo"...del apocalipsis" que incluye 7 tracks, el cual grabado y editado DIY en Septiembre/2010.

I tak nic nie zrozumiecie, więc wam przetłumacze jako lingwista z doskonale opanowanym francuskim, hiszpańskim i analnym - powstali w lipcu 2010, nagrali dość szybko 7 numerów które zamieścili na EP o jakże nowatorskiej nazwie "...del apocalipsis", wszystko DIY - bo nawet słychać jak nad piwnicą w której grają mamuśka tłukła mięcho na schabowe. A na poważnie - chłopaki serwują nam poprawnego neocrusta z lekko metalowymi zacięciami w niektórych momentach. Dźwięk co prawda jest okropny, aczkolwiek to chyba jeszcze bardziej oddaje klimat i nastrój całej płyty. Meksyk dla mnie zawsze kojarzył się z Hiszpanią (nawet teraz, gdy już wiem że wcale nie leżą obok siebie). Dlatego mogę powiedzieć że słychać lekką "hiszpankę" w ich graniu. Chwilami Black Pande, chwilami Ictusa... Sam nie wiem, w końcu ostatnio mój słuch przechodzi rekonwalescencje z Olafurem Arnaldsem w słuchawkach...

Uwaga, na płycie znajduje się tylko 5 numerów, 2 autorzy wcieli chyba wysyłając mi materiał.

Hey, guys, 2 trakcs are missing. Upload again whole album with all tracks and post in shoutbox, then I'll update the post.

Cenizas - ... del apocalipsis

MySpace: www.myspace.com/conoloramuerte

Monday 25 October 2010

# 785 - Go It Alone - Histories



Chyba nikt mnie nie zabije jak stwierdzę ,żę ludzie związani ze sceną SXE/HC graja najlepszego hardcora? Go It Alone potwierdza regułe . Szybki i bezkompromisowy hardkor z Vancouver. Jak ktoś lubi takie kapele jak Blue Monday czy Get The Most to gorąco polecam.


Go It Alone - Histories


http://www.myspace.com/goitalonehc

Friday 22 October 2010

# 784 - Masakari - The Prophet Feeds

No dobra, wydaje mi się, że czas trochę zbastować, zrobić choć jednego poważnego posta i nie prowokować odruchów wymiotnych u osób czytających opisy (choć i tak wiem że tego nikt nie robi)...
MAMY CIĘ! NIE BĘDZIE UŁOŻENIA, KULTURY, HETEROSEKSUALIZMU, BRUDU! VIVA LA HOMO, JESIENNE SZALE I BEZWSTYDNOŚĆ!

Zresztą, jak można usiedzieć spokojnie na czterech literach mając na uszach kawał obrzydliwie jurnego grania? Bo takie właśnie jest Masakari. Chłopaki dopierdalają po bębenkach prawie jak wściekły, stary kataryniarz po bebechach swojej małpki po całodziennym kręceniu korbką i śpiewaniu skocznych piosenek o nocnym życiu. Masakari najzwyczajniej w świecie powala. "The Prophet Feeds", ich wydawniczy debiut, wręcz ocieka energią i wściekłością - d-beaty łupane z nieprzeciętną szybkością, zajebiste technicznie gitarki, elementy melancholii które da się wyczuć nawet w szybkich partiach... RAPID DOMINANCE - ten kawałek zwłaszcza daje mi największą stójkę, łaaah!! Mam ochotę zrzucić swój jesienny szal, jesionkę, okulary z grubymi oprawkami i wysokie kozaki, sprzedać bilet na Unsound Festiwal, zainwestować w starą gitarę, kilogram naszywek, zgrzewę jabola i oddać się ekstremalnej, muzycznej ekstazie. Kiedyś myślałem, że crust z USA to From Ashes Rise, His Hero is Gone i Detestation, natomiast teraz wiem, że ostatni ( w kolejności poznania ) będą pierwszymi. W tej chwili odpruwam naszywy powyższych z ostatnich pankowych ciuchów jakie mi się ostały i śledzę ebay w poszukiwaniu najbrudniejszego ekranu Masakari jaki istnieje - tym samym kończę z oddawaniem się muzycznym (i nie tylko) rozkoszom z amatorami idm, ambientu, Stójszyjów, Gryzkruszów i Żarówek, ponieważ to ja dyktuję trend pedalski - i oświadczam że od dzisiaj właśnie Masakari jest na topie, a z jakimiś heterusami puszczać się nie będę, o!

P.S Misiu, zasługujesz na jeszcze jedną szansę - udowodnij mi że kręci Cię gardłowy wokal, cięty riff i nadnaturalnie szybki d-beat, a wszystko będzie po staremu :*

Masakari - The Prophet Feeds

MySpace: http://www.myspace.com/masakaripunk

Thursday 14 October 2010

# 783 - Tombstalker - Demo



Jeśli właśnie wróciłeś spod prysznicu w mokrych majtkach, jeśli zdjęcia na portale społecznościowe robisz z taboretem albo poduszką z kanapy, jeśli do tej pory chodzisz w komunijnych swetrach a na śniadanie wpierdalasz kanapki - samochodziki, to nawet nie zamulaj swojego i tak przeciążonego przez zyraffa.pl łącza tą pozycją. Tombstalker to taki pierd z zaniedbanej dupy rasowego brudasa z owrzodzeniem pachwin. To odór który czujesz za każdym razem gdy szturchniesz knagą trzustkę kolegi (nieprawdaż Zlewon?). To odzwierciedlenie syfów które odsłaniają się po zgoleniu wąsów przed koncertem (nieprawdaż Zlewon?). Kończąc to wprowadzenie - Tombstalker śmierdzi. Tombstalker śmierdzi oldschoolowym death/black metalem, coś jak wczesny Nunslaughter zmiksowany z Bathory. Jest d-beat, harczący, przepity wokal i ciężkie gitary. Zero melodii, cukru, perfum i Grechuty. Jest za to odór kwasów żołądkowych, dziurawej wątroby i zepsutego zęba. Tombstalker na tych dwóch numerach pokazał nam więcej pleśni, zgnilizny i ohydy niż Scenowy Dzielnicowy we wszystkich kolumnach razem wziętych. Podejrzewam, że po przesłuchaniu tego demka kilka razy pod rząd obudzicie się skuleni pod biurkiem, w swojej starej katanie, z butelką pryty pod pachą i kilkoma pustymi pod głową. Kończąc - zdecydowanie polecam wziąść prysznic przed odsłuchaniem tego krążka, bo będzie to wasz ostatni przez naprawdę długi czas.

Tombstalker - Demo

MySpace: http://www.myspace.com/tombstalkerband

Destino Final - Atrapados

Po ostatnich dwóch postach ktoś gotów pomyśleć że jestem jakimś ciapusiem z fryzem jak grzywacz chiński, paradującym w najnowszym modelu najaczy ( mam vansy. skargi składać tutaj : http://www.lastfm.pl/group/Nike%27s+NOT+Core ) i oprawkach zakrywających pół mordy. Dlatego by zdementować pogłoski o tym że wieczorami spaceruję po parku w jesiennym szalu i słucham Grechuty zbierając kasztany ( qqlxqln Ty chuju ! ) w dowód mojej analnej miłości do pewnego użytkownika ( qqlxqln kocham Cię ! ) wrzucam TO.
Święta Maryjo, ależ ten zespół ma moc! Nie ma tu kombinowania. Brak eksperymentów muzycznych. Jest za to audialne pierdolnięcie, gdzieś tak na skalę detonacji Tzar bomby. Destino Final to korzenny, brudny hardcore/punk, przy którym każdy kto jara się Siekierą, GISM czy Discharge zachoruję na priapizm. Brzmienie jak z piwnicy, ale czytelne. Wokal z delayem w tonacji desperackiego, sfrustrowanego zawodzenia jakiegoś pana Mariana na wytrzeźwiałce. 9 utworów na tym albumie powinno przypomnieć każdemu jak ma brzmieć hardcore/punk. Rewelacja.

Destino Final - Atrapados

myspace : http://www.myspace.com/guerraenmicabeza

Wednesday 13 October 2010

The Flaming Tsunamis - Fear Everything



Ten album to soundtrack do świetlicy terapeutycznej, w której dzieciaki z ADHD dostały DMT zamiast leków. Skoczne to. Chwytliwe. Popierdolone. Z atmosferą rodem z jakiejś zwihrowanej kreskówki. Nieprzewidywalne i przedewszystkim unikalne. The Flaming Tsunamis prezentują mieszaninę hardcore i ska z masą innych influencji. Jakiś buc pewnie pomyśli że to już przecież było. Był Antimaniacs, był Leftover Crack, był Star Fucking Hipsters, ale ten album to coś zupełnie innego. Moje luźne skojarzenie to właśnie rzeczony Leftover Crack, połączony z ostatnim albumem Refused i masą dęciaków. Dodajmy do tego polityczny przekaz ( standard - od jebania po ChujEsEj , na koncernach farmaceutycznych kończąc ), poczucie humoru i cynizm rodem z Dead Kennedys i mamy TFT. Dziwię się że ta płyta nie jest puszczana na wszelkiej maści afterparty, bo w sam raz nadaję się do delirycznych pląsów na parkiecie. Nie mam zbytnio dziś weny na rozpisywanie się ,tworzenie debilnych porównań ani imputowanie Młodemu że jest pedałem, więc podzielę się tylko spostrzeżeniem że kto nie obada ten z policji. Aha. Zapuszczam też wąsy. Ponadto chciałbym uzmysłowić wszystkim że rekord w waleniu konia wynosi 36 spustów w ciągu 24 godzin.



Tuesday 12 October 2010

# 780 - Kickback - No Surrender


Pewnie ktoś się oburzy że wrzucam tu zespół składający się z nazistów, pedofilów, gwałcicieli, szowinistów i że to zero DIY. Następnie zrobi zamęt na forum,a potem wróci do słuchania GG Allina. No. Życie.
Tak czy inaczej, po dokoptowaniu do składu gitarzysty z Arkhon Infaustus, ten zespół przeszedł zauważalną transformację inkorporując do i tak już przepełnionej noradrenaliną muzyki, dużo skandynawskich odmrożeń. O ile poprzednie płyty były dla mnie nużące ,aczkolwiek solidne, tak na ostatnim albumie prezentują mocarną jak knur, fuzję hc i bm. Jest syf, są chore histeryczne wokale, narkotyki, hejt, apokalipsa i black metalowy świerk. Świetne kompozycyjnie kawałki, dobra sekcja rytmiczna, brudne, noise'ujące zwolnienia. Zero jednostajności. Jadu się tu sączy więcej niż szerzyło z mordy Jankowskiego. Polecam raczej ludziom którzy nie dostają wzwodu przy słuchaniu April.
Ten album jest chorobliwy. Kickback to nowotwór na scenie hardcore. Przerzut padł na mój mózg w ubiegłym roku.
Diagnoza : Przejebane

"What are your favourite stories that people tell about Kickback?

There are so many! I think we got everything from rapists to fascists and Nazi’s. I hear so many stories. What’s funny is that I can’t really imagine people hating Kickback. Of course you can hate my attitude and the way I confront people and the way I talk, but most of the time people hate us for the wrong reasons. They just don’t get it. Just try to understand what we’re about and form your opinion. Even if we play hardcore or metal we have most of our roots in punk rock and even rock ‘n’ roll. I hate to say that, but if you look at the violent history of those genres, it’s nothing new nowadays. The hardcore scene is just uptight. Most bands under the banner of violence and evilness are just weak. That’s why we have that extra attitude. But if you really look into it, we haven’t done much. We’re not stabbing people or something!"

Kickback - No Surrender

myspace : www.myspace.com/kickback

Wednesday 29 September 2010

# 777 - Eye of Judgement - Belligerent


Borys: Dobra. Synek. Ja wiem że Ty tylko te krasty i szatany i Cazwell ,ale powiedz mi co Ty sądzisz o tym już w sumie pogrzebowym wydawnictwie Eye Of Judgement ? No w końcu tu trochę nu school i takie wiesz... moshcore'owego grania. A Ty raczej to moszujesz z chujem w łapie i butelką parkowej.

Cezar: Jaki nu school? Ja tam słyszę wokal FAR po epizodzie w kapeli oldschoolowo death metalowej... I jaki mosh? Co to w ogóle jest mosh? Chodzi Ci o to, co widzę czasem na gigach - grubas w przepasce w jakiej moja dziewczyna zbiera maliny podnosi nogę w najaczu nad poziom głowy? Przecież przy EOJ nie jeden metal zeskrobał by się odstawiając w kąt Slayera... A co do parkowej - spróbuj krajowej - 1,5 litra płynu, który po zetknięciu z ogniem płonie upodobni Cię do Mela Gibsona w Brejvharcie. Poza tym, tutaj słyszę d-beat, więc nie musze wstydzić się przypinek Far na katanie jak idę z tym w uszach przez miasto

Borys: No kurwa. Ja w tym słyszę wpływy Earth Crisis albo takiego Unbroken. Dla mnie to jest nju skul. Pewnie nawet kolesie nie powstydzili by się porównań mając na uwadze, że to strejt edżowo wegańscy jebacy... ale ,ale - wracając do tematu malin. Sam też zbierasz maliny? Robisz jakieś przetwory z malin ?

Cezar: Jedyne maliny z jakimi miałem kontakt, to te które strąciłem puzonem biegając po lesie w przepasce biodrowej z Panopticon na uszach i turlając się po runie. No i czasem po wyjściu kichy na wierzch musze sprzątać coś, co przypomina przetwór malinowy... Tylko czekaj - skoro Eye of Judgement to nju school, to skąd te solówki, które nie pozwalają mi walić boga? Przecież wiadomo, że każde skojarzenie z Children of Bodom równa się brakiem popędu przez kwadrans...

Borys: Łaaah ! Fajny chłopak jesteś. Ja wiem, że jesteśmy pedałami, ale żeby od razu Children Of Bodom ? Jest w tym sporo oldschoolowego metalu, ale nju skul też czerpał z niego garściami ( czasami z miernym ostatecznym skutkiem ). Tak czy inaczej też nie odmówię Ci racji, że ktoś kto melduje cygana w krążki FOM czy tam Kreator nie będzie niezadowolony. Znasz jakiś przepis na przetwór z malin ? Bo te pierdolenie i tak nikogo nie interesuje, to znajdź coś w sieci żeby tu wkleić i żeby ktoś miał z tego pożytek

Cezar: Pomysł na przetwór z malin mogę Ci podsunąć - najpierw gnieciemy maliny pantoflem. Potem prosimy kolegę, żeby wypiął się (to musi być pedał, ważne!). Następnie z całej siły kopiemy mu z czuba w dupe, w rowa, w dupe, tak, żeby puścił brązową flare. Teraz na bucie mamy mieszankę octowo - malinową. Następnie należy potrzymać ją w klamce nowofunlanda. Kolejnym krokiem jest skłonienie go do zostawienia fugi - przydaje się plakat Davida Hasselhoffa z pierwszej serii Baywatch albo foto Renaty Beger w 5 - 10 - 15. Taką mieszanką możemy polewać kotlety schabowe, albo urozmaicać przygody z 56 letnimi pedałami z Zielonej Góry!

Borys: Chciałbyś pozdrowić Artura ?

Cezar: No właśnie! Artur, jeśli to czytasz, to wiedz że dzięki propagowaniu Twoich homilii nasz (pedalski) szwadron śmierci poszerza się o kolejne owieczki! Bardzo chciałbym Twój numer telefonu, żeby przy kolejnym epizodzie z koszem do prania móc dać Ci posłuchać odgłosu napleta dartego o plastik. A żeby nie obrzydzić wszystkim tej płyty - GOŚCIE Z EOJ TEŻ SĄ PEDAŁAMI, TYLKO SMUTNYMI!

Borys: Ja chciałbym pozdrowić mamę i młodzieżowy ośrodek wychowawczy w Trzebieży. Amen.
-------------------------------------------------------------------
Cezar: ale pseudonimy Borys i Cezar

Borys: ok

Cezar: ja Borys! pierwszy, pierwszy!

Borys: ja jestem Borys !

Cezar: JA

Borys: zawsze bylem Borys, od poczatku !

Cezar: JA TO WYMYŚLIŁEM

Borys: JA TO WYMYSLILEM !

Cezar: KURWA :(
CEZAR: GO HOMO! KOLEJNY PRZYKŁAD TEGO, JAK GEJE SĄ UCIŚNIENI I PONIŻANI - KSYWA BORYS NALEŻAŁA SIĘ DLA MNIE! LET'S FIGHT HETERO SIDE!

Eye of Judgement - Belligerent

# 776 - Obscene Extreme 2003




Kompilacja wręczana razem z biletem przy wejściu na festiwal w przygranicznym Trutnovie (CZ). Na krążku większość kapel grających w danym roku na feście.

"This compilation and whole festival is dedicated to David Rairan, guitarrist of PURULENT (Colombia), who tragically died on June 1st, 2003. REST IN PEACE."

Obscene Extreme 2003 - Compilation


MySpace: http://www.myspace.com/obsceneextreme

Tuesday 28 September 2010

# 775 - Periferia - Demo


Hardcore/punk/crust z miasta Bogota w Kolumbii. 
Materiał nadesłany przez kapelę.


Myspace: http://www.myspace.com/periferiacolombia/

Komiks Wilq - 13 numerów

Świat Wilq'a to samo życie. Wizyta na siłowni, napad na kiosk, gwałt w oczodół, problemy z WKU czy w końcu ukazanie celu życia polskiej młodzieży z bloków. Wszystko to pokazane z przymrużeniem oka ale w sposób prawdziwy, bezkompromisowy i politycznie niepoprawny czyli interesujący. Liczne najazdy na różne środowiska np. na studentów lub komiksiarzy, których Wilq nieznosi oraz wiele drobnych smaczków branżowych „tylko dla wtajemniczonych” które zostały sprytnie przemycone do historyjek to niewątpliwe plusy.  FUCK COPYRIGHT!

Wilq - part 1
Wilq - part 2
Wilq - part 3

stronka: http://www.wilq.pl/

up by maciek333

# 774 - Krzyk ulicy - live Ełk (ECK 2006)

Emo crust, Ełksterdam. Przedwczesny zgon kapeli uniemożliwił im studyjną nagrywkę, a szkoda, bo mogliby sporo namieszać na polskiej scenie, nagrania na żywca na konsoletę, o dziwo dają radę!
PS - niepodpisany kawałek nosi tytuł "niech ktos mi powie.

Krzyk ulicy - live Ełk (ECK 2006)

Sunday 26 September 2010

Counterblast - Balance of Pain

Zawsze jak budzę się z uploaderskiego letargu i mam chęć coś wrzucić, to raptem okazuje się, że nie mam absolutnie niczego do podzielenia się ze stałymi scenowymi kradziejami. Dzisiaj jednak, dochodząc do siebie po nieprzyzwoitych ilościach Pysia i ciepłych inhalacjach na ból gardła*, poszukując czegoś co pasuje do stanu mojego podziurawionego umysłu odkopałem coś wartego wrzucenia - co więcej, coś co chciałem wrzucić dawno, ale zawsze ktoś wychodził z propozycją spędzenia wieczoru z kółkiem poetyckim*. Tadam - oto jest! Counterblast, czyli inżynierowie o specjalności crustowo - sludgowej. Inżynierowie, bo jeśli chodzi o warstwę techniczną, to są lepsi od polskich hydraulików w Irlandii (to pewnie ich Tusk chciał zatrzymać obiecując zrobienie z Warszawy drugiego Dublina). Chłopaki pochodzą ze Szwecji i wyłamują się ze skandynawkisch tradycji - wcale nie grają d-beatu!! Genialny mix krasta dla fanów Amebixa, dystopijnego sladżu, industrialu, death/thrash metalu... Co ja będe wymieniał, powiem po prostu że każdy normalny brudas, niezależnie od preferencji muzycznych MUSI się przy tej kapeli zesrać. "Balance of Pain" to zdecydowanie profesjonalny kawał gówna dla amatorów wolniejszego grania.

* Te fragmenty zostały ocenzurowane ze względu na czytające to osoby niepełnoletnie oraz hardline'owców

Counterblast - Balance of Pain

MySpace: http://www.myspace.com/counterblastofficial

# 772 - Epithanatios Rogxos - LP Split side

Grecka scena crustowa dość prężnie się rozwija, przynoszośc wiele jajokręcących kapel. I choć może nie jest nowatorsko, bo większość kapele klonujące style ikon z USA i Europy, to wychodzi im to dość elegancko. Przykładem jest właśnie Epithanatios Rogxos (pisanie tego po raz kolejny przyprawia mnie o mdłości...). Dużo raczej nie napiszę o tej kapeli, bo i informacji dość mało jest na jej temat, nie mam weny na tworzenie historii jak Zlewon (albo nie ćpam tego samego gówna co on) no i najzwyczajniej nie ma co się nad nią rozpisywać - neocrust po grecku który oderwał mnie na jakiś czas od nowego zajęcia - całodniowemu oglądaniu walk pewnego przystojnego, seksownego i inspirującego japońskiego kickboxera.

Ów materiał to wyodrębnione kawałki ze splitu z inną grecką kapelą - Poreia Sto Perithorio

Epithanatios Rogxos - LP Split side

MySpace: http://www.myspace.com/epithanatiosrogxos

Wednesday 22 September 2010

# 771 - The Estranged - The Subliminal Man

Gdyby ktoś zastanawiał się, co stało się z typkami z Remains Of The Day to uprzejmie donoszę że nie odłożyli instrumentów na rzecz kariery w policji. Ekipa skręciła, w zupełnie inny rewir muzyczny, dość mocno eksploatowany jakieś, circa - 30 lat temu w UK. Wejście w ten wiraż wyszło im jednak na tyle spektakularnie że konkurować mógłby z nimi tylko Kubica po tygodniu wciągania spida, którego w konsekwencji pojebało tak że buldożer pomylił z bolidem, a pobliską plebanię z torem wyścigowym. Ekipie, naprawdę udał się ten przeskok stylistyczny.
Nie ma co tu ukrywać że The Estranged nie ma nic wspólnego z ROTD. Chłopy wyjebali z półek całą swoją kolekcje neokrastowych winyli, a w ich miejsce wstawili albumy Wipers, The Comsat Angels i The Sound. Zamiast galopującej perkusji i zmetalizowanego brzmienia, spodziewajcie się raczej średniego tempa, wysuniętego basu i melancholijnej atmosfery. Zamiast wściekłego darcia mordy, spodziewajcie się raczej tej charakterystycznej dla post-punka posępnej i nieco beznamiętnej maniery wokalnej. Summa sumarum, tyle w tym euforii,radości i energii co w proteście paralityka któremu właśnie odebrano rentę inwalidzką. Niemniej, to bardzo solidna płyta. Dla maniaków wyżej wymienionych Wipersów czy Comsatów jak znalazł album na jesień.

The Estranged - The Subliminal Man

myspace: http://www.myspace.com/theestrangedpdxhotmailcom

Sunday 19 September 2010

Coliseum - No Salvation



Założycielem kapeli jest Ryan Patterson z Black Cross, pochodzą z Louisville.Genialna kapela łącząca ze sobą szybkość , wściekłość i ciężar . Świetnie rozbudowane kawałki i ich zajebiste umiejętności! Czego chcieć więcej! (Dla Przemusia :*)
 


Saturday 18 September 2010

# 769 - Jesus Fucking Christ - Life's Hateful Seed

Słodki Jezu ! Takich płyt jak "Life's hateful seed" to ja hurtem poproszę. Samo zerknięcie na okładkę tego albumu przyprawiłoby obrońców krzyża o wylew, ich wnuki o płaskostopie ,a (S)endeckiego o palpitacje. Wbrew prawdopodobnym skojarzeniom, to nie jest leśny black metal. Muzycy JFCh nie tarzają się w żywicy, runie leśnym ani nie targają dziada nad fiordem, marząc o satanistycznym parzonku w zagrodzie z inwentarzem sąsiada . Nie kurwa ! Jesus Fucking Christ to punkowa załoga z konkretnym stażem, z Davem Ed'em z Neurosis ( bas ) na pokładzie. Ta płyta to pierwszej wody hardcore/punk ( raczej taki któremu bliżej do Tragedy ) z sporą naleciałością thrash metalu ( zwłaszcza w tytułowym utworze wokale brzmią jak kalka wrzasków Mille Petrozy ) i odrobiną crusta ( umownie ). Celowo nie użyłem terminu "crossover". "Life's Hateful Seed" wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom. Typkom udało się wypracować własny styl.
Odpalenie tej płyty na "full volume" gwarantuje remont w pokoju, krzyż i szpaler emerytowanych pojebów pod domem . Bardzo warte obadania.

Jesus Fucking Christ - Life's Hateful Seed

Myspace : www.myspace.com/jesusfuckingchristpuke

Wednesday 15 September 2010

# 768 - Mindrot - Dawning

Jeżeli kiedykolwiek obudziłeś się na podłodze, wtulony do butelki najbardziej podłego ruskiego spirytusu kupionego za ostatnie pieniądze. Jeżeli czułeś wtedy posmak brudnej skarpety w mordzie, wymieszany z resztkami przetrawianego alkoholu i uciskającym do poczucia mdłości bólem głowy. Jeżeli pierwsze co wtedy ujrzałeś za oknem, przecierając swoje zaropiałe oczy to najbardziej miażdżącą resztki siły woli, jesienną szarugę, po czym zdałeś sobie sprawę że musisz właśnie udać się do MOPSu i stać tam w kolejce przez najbliższą godzinę. Jeżeli następnie uświadomiłeś sobie że nie jesteś w stanie wziąć prysznicu żeby pumeksem zetrzeć z siebie tygodniowy syf ,bo miesiąc temu odcięto Ci wodę za niezapłacone rachunki to... możesz podarować sobie Mindrot, bo wszystkie te radosne uczucia które oni skompresowali na jednej płycie i tak znasz już na pamięć.
Jeżeli chcesz poczuć jak to jest mieć depresje jak stąd do kurwa Emiratów Arabskich. Jeżeli chcesz poznać muzykę kumplów Dystopii ( właściwie to trochę wymieniali się muzykami w różnych okresach ). Jeżeli chcesz usłyszeć unikalny doom / sludge z wpływami od hardcore'a po stary goth rock. Jeżeli lubisz monumentalną atmosferę Neurosis lub Fields Of The Nephilim. Jeżeli lubisz nietuzinkowe i kompletnie unikalne zespoły z punkową postawą to - badaj.

"Mindrot combined the heaviness of doom-metal, the gloominess of goth, and the political awareness of punk to create something at the time which was not being done. Their fanbase was a wide variety of characters and Mindrot was known to play multiple genre shows. One weekend you could find Mindrot opening for Bolt Thrower and the very next playing along side crust-gods Nausea (NYC) and fitting in nicely at both shows."
Myspace : http://www.myspace.com/mindrot1

# 767 - White Boss - White Boss


A: Ej! Co Ty wrzucasz na bloga jakiś RAC?
B: To nie RAC.
B: No jak to nie RAC?! Kapela nazywa się White Boss, tu jakieś pogańskie widoki na okładce, tu jakaś aryjska czcionka. Założe się że nie jeden bonehead pucuje sobie przy tym mokasyna!
A: Zamknij morde! Wyobraź sobie swoje ulubione amerykańskie oldschoolowe hc/punkowe kapele z lat 80/90, biorące to co najlepsze z tej muzyki i miksujące to z noisem i powiedzmy sludgem. Przy czym nie ma w tym grama metalu, super wypucowanego brzmienia i miliarda nałożonych efektów. Czysty surowy, hipnotyzujący noise hc/punk który wbija się w łeb już po pierwszym przesłuchaniu !
B: AAAAAAAAAA ! KURWA ! TO MUSI BYĆ SUPER ! AAAAAAA !
A: AAAAAAAAAAAAA ! TO JEST SUPER ! AAAAAAAAA ! ŚCIĄGAJ TO !
B: AAAAAAA ! ŚCIĄGAM !
A i B : AAAAAAAAAAAAAAA !!!

White Boss - White Boss

# 766 - Rakkaus - Jokainen päivä on taistelua


Młoda zaangażowana hc/punkowa kapela z Finlandii z żeńskimi wokalami. Gdyby ktoś podsunął mi ten album pod nos, pewnie byłbym opieszały z obadaniem zawartości. Pewnie po samej okładce oszacowałbym że to kolejne wtórne umpa umpa, hołdujące fińskiej tradycji takiego grania lub męczenie buły jakimś repetywnym ksero crust punkiem. Dobrze że jestem głupi, naiwny, mało asertywny ( i smierdze) i dałem się namówić na odpalenie tej płyty. Rakkaus rżnie. Rakkaus rżnie jak cieśla w delirycznym amoku, który po trzech flaszkach "Czerwonej Kartki" ,20 latach pracy na czarno i frustracji niską pensją, postanawia że jego piła tarczowa będzie działać sprawniej niż związki zawodowe.
Muzycznie gdzieś między Imperial Leather, a Detestation z melodiami przywodzącymi mi na myśl Puke i wokalizami które brzmią jak awantura na poczcie polskiej. Jest świeżo, z polotem, trochę melancholijnie i słychać w tym wszystkim spory ładunek emocjonalny. Gdybym miał wybrać najlepsze euro punkowe wydawnictwo roku 2009 bez pytania dałbym im nominacje.

Rakkaus - Jokainen paiva on taistelua

myspace: http://www.myspace.com/rakkaushc

Thursday 9 September 2010

# 765 - Genocide SS - Superstar Destroyer

"To jest przerządzący hord. Dawno nie slyszalem nic tak dobrego jak ta pakieta. Takiego polaczenia punka, crusta, metalu i rock'n'rolla nie mozna nie lubic." Dodam tylko tyle ,że kapela pochodzi ze Szwecji i była powiązana personalnie z takimi kapelami jak NASUM , The Accidents.

Genocide SS - Superstar Destroyer

MySpace: http://www.myspace.com/genocidesuperstars

Saturday 4 September 2010

# 764 - Instinct of Survival - North of Nowhere




Axegrinder, Deviated Instinct, Doom, Amebix itp. Jak ich lubisz to
i tych Niemieckich rzeźników polubisz a wręcz pokochasz.
Ostra old-schoolowa sieka z death metalowym zacięciem :D.

Year.................: 2009
Ripper...............: EAC (Secure mode) / LAME 3.92 & Asus CD-S520
Codec................: FhG
Version..............: MPEG 1 Layer III
Quality..............: CBR 192, (avg. bitrate: 192kbps)
Channels.............: Joint Stereo / 44100 hz
Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.3


Instinct of Survival - North of Nowhere

Myspace: http://www.myspace.com/stenchcore

Thursday 2 September 2010

108 - A New Beat For A Dead Heart



Widzę ,że blog trochę zastygł więc wrzucam coś co na pewno was postawi na nogi! Bostońska grupa założona w 1992r , muzycy 108 graja solidnego Hc/punk z ciężkimi riffami. Jedna z lepszych kapel jakie kiedykolwiek słyszałem!!!



Wednesday 18 August 2010

# 762 - Reka - I

Cóż dzisiaj? Dzisiaj progresywna lokomotywa na trasie "Moskwa - mój twardy dysk - Blog" dotarła do celu. Reka to post-metalowo sludgowa mieszanka, będąca tworem powstałym na zgliszczach dwóch innych moskiewskich zespołów, tworzących screamo - Fortunae Verbera i Optimus Prime. "I" to jak łatwo się domyślić ich pierwszy wydany materiał, który po przesłuchaniu zobowiązuje do obadania również drugiego wydawnictwa, noszącego nazwę (TADAM, NIESPODZIANKA!) "II". "Jedynka" to 5 długich utworów doskonale łączących czysto instrumentalne partie budujące melancholijny klimat ze sludge'owym ciężarem, a wszystkie z nich doprawiono wokalem wskazującym na screamowatą przeszłość muzyków. Niestety, ów cudo odkryłem już po ich trasie w której przekroczyli również polską granicą, grając razem z Celeste w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu. Tak czy siak, bardzo polecam dla osób zakochanych w projektach nie bojących się szukać własnego brzmienia i stylu.
Version..............: MPEG 1 Layer III
Quality..............: Insane, (avg. bitrate: 320kbps)
Channels.............: Stereo / 44100 hz
Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.4
Playing Time.........: 00:35:49
Total Size...........: 72,57 MB

MySpace: http://www.myspace.com/rekaband

Monday 9 August 2010

# 761 - Eyehategod - Take As Needed For Pain




Legenda, która mieszając Hardcore Punk z Doom Metal stworzyła
miażdżący jądra gatunek Sludge Metal ;]
Oto ich druga płyta, zremasterowana (przez Century Media) i wzbogacona o mnóstwo! utworów z EP-ek, singli i splitów.

Version..............: MPEG 1 Layer III
Quality..............: Insane, (avg. bitrate: 320kbps)
Channels.............: Stereo / 44100 hz
Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.3
Playing Time.........: 01:17:57
Total Size...........: 160,35 MB

Eyehategod - Take as Needed for Pain (Century Media 2006 remaster)_PART 1-2

Eyehategod - Take as Needed for Pain (Century Media 2006 remaster)_PART 2-2

Axegrinder - Rise of the Serpent Men (2006 remaster)




Legenda, które kontynuowała ścieżkę Amebix mieszając ją z
thrash metalową sieką. Piękna muzyka poddana remasterowi
sieka z podwójną mocą ;]

Axegrinder - Rise of the Serpent Men (2006 remaster)

Myspace: http://www.myspace.com/riseoftheserpentmen

Sunday 8 August 2010

# 759 - Nulcear Death Terror - Ceaseless Desolation




Ta młoda kapela stoi na tym samym poziome - według mnie - co protoplaści ich gatunku.
Niedość, że kopią dupę to w dodatku są otwarci na różne gatunki iż ta EP-ka zawiera cover legendy, która stowrzyła 85% heavy metalu, mowa tu o Szwajcarskim Celtic Frost ;]
Tak więc Punki i Metale! łączmy się bo oboje wyszliśmy z tego samego ;]

Nulcear Death Terror - Ceaseless Desolation

Myspace: http://www.myspace.com/nucleardeathterror

Doom - Lost The Fight/Pro-Life Control Sessions



Powrót legendy;]
Nie tylko reaktywowali, ale i wydali dwa materiały "Lost the Fight" i "Pro-life Control" wzbogacone o dwa dodatkowe utwory, zremasterowane ;] - nie przebije to nawet jakości winyla.... no ale co zrobić ;p

Doom - Lost The Fight/Pro-Life Control Sessions

Myspace: http://www.myspace.com/ukdoom

# 757 - I.Witness - Secret Handshakes (summer demos 2010)


Najnowszy album znanego i lubianego I.Witness, oczywiście diy. Miałam wrzucić to już z miesiąc temu ale jakoś nie wyszło. Wrzucam teraz. Ssać bo warto.

Version..............: MPEG 1 Layer III
Quality..............: CBR 192, (avg. bitrate: 192kbps)
Channels.............: Joint Stereo / 44100 hz
Tags.................: , ID3 v2.4
 
Playing Time.........: 00:19:56 
Total Size...........: 27,5 MB


I.Witness - Secret Handshakes

Myspace: http://myspace.com/iwitnessrus

Friday 30 July 2010

# 756 - Sawchuk - Miserable


Zajebista hardcorowa kapelka dla fanów takich kapel jak: Reign Supreme, Terror, Have Heart. Tylko 3 kawałki, niestety, ale za to warto przesłuchać. Materiał podesłany przez gitarzystę, thanks Brandon!

"These guys aren't out the change the world - but they are definitely going the mosh the fuck out of it."

notka od zespołu:

Thanks for listening.
We encourage you to rip, burn, share, upload, download, repost, love, hate, talk about, don't talk about, remix, rehash, or generally do whatever you want with this.
This is for you, and it's free(as all music should be).
-Sawchuk


Codec................: LAME 3.98
Version..............: MPEG 1 Layer III
Quality..............: Extreme, (avg. bitrate: 222kbps)
Channels.............: Joint Stereo / 44100 hz
Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.3
 
Playing Time.........: 00:05:35 
Total Size...........: 8,88 MB

Sawchuk - Miserable

Myspace: http://www.myspace.com/sawchukhxc

Monday 19 July 2010

# 753 - Realm Of Chaos - Stench Of Death



Ostatnimi czasy konwencja boltthrowerowa coraz bardziej mnie kręci i jak widać nie jestem wyjatkiem. Coraz więcej panków gra takie wałki, co świadczy o tym że metal nie umarł i ma się całkiem dobrze - naśladowców stylu pradziadków deathmetalu nie brakuje, a Realm Of Chaos jest kolejnym przykładem tego, że pank rock to wcale nie 3 akordy, bo co do darcia mordy nie zgodzić się nie mogę ;) Kilka słów o tej hordzie - są z Danii, skrzykneli się w 2006r i od tamtego prawie nic nie zmieniło się w ich stylu - brudno, ciężko, multiwokalnie standardowo, czyli scream i growl. Kobietka swoim krzykiem przywodzi mi na myśl Deviatect Instinct, ale to niekoniecznie musi być prawda, bo ostatnio podobieństwa kapel z crustowymi dziadkami słysze na każdym kroku ;) "Stench of Death" to ich pierwsze demko, drugie niedawno wyszło na poczciwej MC, ale można zaopatrzyć się w tzw. 2 w 1 ;) Zazwyczaj tego nie robię i piszę w samych superlatywach o kapelach które dodaje, natomiast w tym przypadku jeden kawałek zagrany jest tak obrzydliwie nierówno, że dla mnie - niepoprawnego perfekcjonisty - skóra cierpnie na plecach. Poza tym bez większych "ale" - wchodzi jak po maśle. Metale, zasysajcie!!


Version..............: MPEG 1 Layer III
Quality..............: Extreme, (avg. bitrate: 278kbps)
Channels.............: Stereo / 44100 hz
Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.3
Playing Time.........: 00:21:02
Total Size...........: 35,48 MB



Realm Of Chaos - Stench Of Death


MySpace: http://www.myspace.com/realmofchaos69

Sunday 18 July 2010

# 752 - Reflections of Internal Rain - Last Flood


Troszkę dziwnie czuję się pisząc tego posta, bo po serwowaniu coraz to ciężej brzmiących, metalowych rozpierdoli wyskakuję z czymś ciotowatym (w tym przypadku traktujcie to jako synonim melodii i melancholii) w porównaniu do np War Mastera czy Black September. Reflections of Internal Rain to banda chłopa i jednej baby, która uformowała się w Serbii w 2004r. Ich twórczość, porównywalna chociażby do Ekkaia'i, to całkiem sprawny neocrust garściami czerpiący z ogólnie pojętego emo/screamo. Charakterystyczne partie mówione przez drugi wokal idealnie komponują się z opętanymi wrzaskami głównego mikrofonu, który przywodzi na myśl chociażby wszystkim znany Orchid. Teksty mówią o problemach życia codziennego - zawodach, utracie bliskich. Zero patetycznej gadki o zbawianiu świata, która szczerze mówiąc wywołuje u mnie odruchy podobne do wymiotnych w stopniu większym niż jakiekolwiek analno-fekalne historie opowiadane przez zlewusów i innych black-f(l)agowców (takie całkiem niewidoczna prywata słodziaki :*). Last Flood to ich pierwsze wydawnictwo, i jak na razie pierwsze długo grające ( na koncie również split z Rededrang). Jeśli podoba się mnie, kryptometalowi ze skrętem w stronę death/doom/black, to jaka będzie reakcja zatwardziałego d-beatowca po cichu masturubującego się przy Saetii?
Version..............: MPEG 1 Layer III
Quality..............: Extreme, (avg. bitrate: 226kbps)
Channels.............: Joint Stereo / 44100 hz
Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.3
Playing Time.........: 00:35:36
Total Size...........: 57,16 MB

Sunday 11 July 2010

Arroyo - s/t



Niemiecka grupa grająca screamo post hardkora, na wysokim poziomie!
Widziałem ich na żywo, 3x lepsze przeżycie, niż na płycie.
Jeśli lubisz iwsmoffy i podobne klimaty, polubisz i arroyo!
Płytka jest świeżutka, ledwie wydana. Ale kapela jest młoda, więc stwierdziłem, że warto jej narobić więcej słuchaczy.
A na dodatek jest fajnie wydana! ;d Więc warto wydać na nią kasę, jeśli będziecie mieć okazję.

(listen & download - скачать)

Wednesday 30 June 2010

# 749 - Garmonbozia - s/t


Punkowo/hardcorowa mieszanka w połączeniu z wiolonczelą i ostrym damskim wokalem daje niezłego kopa. Nieistniejąca już kapela z USA.


Garmonbozia - s/t

Myspace: http://www.myspace.com/garmonbozia