Thursday, 14 October 2010

# 783 - Tombstalker - Demo



Jeśli właśnie wróciłeś spod prysznicu w mokrych majtkach, jeśli zdjęcia na portale społecznościowe robisz z taboretem albo poduszką z kanapy, jeśli do tej pory chodzisz w komunijnych swetrach a na śniadanie wpierdalasz kanapki - samochodziki, to nawet nie zamulaj swojego i tak przeciążonego przez zyraffa.pl łącza tą pozycją. Tombstalker to taki pierd z zaniedbanej dupy rasowego brudasa z owrzodzeniem pachwin. To odór który czujesz za każdym razem gdy szturchniesz knagą trzustkę kolegi (nieprawdaż Zlewon?). To odzwierciedlenie syfów które odsłaniają się po zgoleniu wąsów przed koncertem (nieprawdaż Zlewon?). Kończąc to wprowadzenie - Tombstalker śmierdzi. Tombstalker śmierdzi oldschoolowym death/black metalem, coś jak wczesny Nunslaughter zmiksowany z Bathory. Jest d-beat, harczący, przepity wokal i ciężkie gitary. Zero melodii, cukru, perfum i Grechuty. Jest za to odór kwasów żołądkowych, dziurawej wątroby i zepsutego zęba. Tombstalker na tych dwóch numerach pokazał nam więcej pleśni, zgnilizny i ohydy niż Scenowy Dzielnicowy we wszystkich kolumnach razem wziętych. Podejrzewam, że po przesłuchaniu tego demka kilka razy pod rząd obudzicie się skuleni pod biurkiem, w swojej starej katanie, z butelką pryty pod pachą i kilkoma pustymi pod głową. Kończąc - zdecydowanie polecam wziąść prysznic przed odsłuchaniem tego krążka, bo będzie to wasz ostatni przez naprawdę długi czas.

Tombstalker - Demo

MySpace: http://www.myspace.com/tombstalkerband

2 comments:

Anonymous said...

niezłe dwa kawałki tylko ze cicho nagrane ja to i tak sie nie myje czesto więc jeden chuj po ciotce jechał

Anonymous said...

po 5 latach uważam tak samo yo :)